Wielki Czwartek – 2024

W Wielki Czwartek (wypadający w tym roku na dzień 28 marca) przeżywamy pamiątkę ustanowienia sakramentów: Kapłaństwa i Eucharystii, które to dokonały się podczas Wieczerzy w Wieczerniku, gdzie Jezus Chrystus umył nogi swoim apostołom oraz zamienił chleb i wino w Ciało Swe i Krew. Wieczorem w każdym kościele odprawiana jest Msza święta Wieczerzy Pańskiej. Rozpoczyna ona Triduum Paschalne.

Podczas Mszy Wieczerzy Pańskiej konsekruje się dostateczną ilość komunikantów tak, by te wystarczyły na dzień obecny i następny. Często odbywa się obrzęd obmycia nóg dwunastu osobom, mężczyznom, czyli tzw. „Mandatum”. Po zakończeniu eucharystii wielkoczwartkowej Najświętszy Sakrament przenosi się do kaplicy adoracji, zwanej dawniej „Ciemnicą” (na pamiątek uwięzienia Jezusa po Ostatniej Wieczerzy). Następuje uroczysta adoracja przez wiernych, która wraz z wybiciem Wielkiego Piątku traci swój uroczysty charakter. Po zakończeniu liturgii z ołtarza zdejmuje się świece, mszał, krzyż, obrusy. Wynosi się lub zakrywa wszystkie krzyże w kościele. Stół Pański pozostaje odkryty i skromny do czasu rozdzielenia Komunii Świętej w dniu Męki Zbawiciela.

Fot. Patryk Romańczuk

Niedziela Palmowa – 2024

Na pamiątkę uroczystego wjazdu Jezusa Chrystusa do Jerozolimy ostatnia niedziela Wielkiego Postu obchodzona jest jako Niedziela Palmowa (przypadająca w tym roku na dzień 24 marca). Rozpoczyna ona obchody Wielkiego Tygodnia powoli zmierzając do Świętego Triduum Paschalnego i radosnego poranka Niedzieli Zmartwychwstania. W liturgii Słowa Bożego czytany jest opis Męki Pańskiej, a wierni przynoszą kolorowe palmy na wzór mieszkańców Jerozolimy, którzy z gałązkami palmowymi witali Jezusa.

Tradycję robienia palm podtrzymuje się żywo także w naszej parafii, a dzieci, które przyniosą własnoręcznie wykonane palmy otrzymują drobne upominki religijne.

Fot. Adam Skarżyński

Orędzie Ojca Świętego na Wielki Post

Bóg prowadzi nas przez pustynię ku wolności

Drodzy bracia i siostry!

Kiedy nasz Bóg się objawia, obwieszcza wolność: „Ja jestem Pan, twój Bóg, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli” (Wj 20, 2). Tak rozpoczyna się Dekalog dany Mojżeszowi na górze Synaj. Lud dobrze wie, o jakim wyjściu mówi Bóg: doświadczenie niewolnictwa jest wciąż odciśnięte w jego ciele. Otrzymuje dziesięć słów na pustyni jako drogę wolności. Nazywamy je „przykazaniami”, podkreślając siłę miłości, z jaką Bóg wychowuje swój lud. Jest to rzeczywiście mocne wezwanie do wolności. Nie wyczerpuje się ono w jednym wydarzeniu, ponieważ dojrzewa podczas wędrówki. Tak jak Izrael na pustyni wciąż ma wewnątrz siebie Egipt – istotnie często żałuje przeszłości i szemrze przeciwko Niebiosom i Mojżeszowi – tak i dziś Lud Boży nosi w sobie przytłaczające więzy, które musi porzucić. Zdajemy sobie z tego sprawę, gdy brakuje nam nadziei i wędrujemy przez życie jak przez pustkowie, bez ziemi obiecanej, do której moglibyśmy wspólnie dążyć. Wielki Post jest czasem łaski, w którym pustynia ponownie staje się – jak zapowiada prorok Ozeasz – miejscem pierwszej miłości (por. Oz 2, 16-17). Bóg wychowuje swój lud, aby wyszedł ze swoich zniewoleń i doświadczył przejścia ze śmierci do życia. Jak oblubieniec, ponownie przyciąga nas do siebie i szepcze do naszych serc słowa miłości.

Wyjście z niewoli ku wolności nie jest wędrówką abstrakcyjną. Aby nasz Wielki Post był również konkretny, pierwszym krokiem jest pragnienie widzenia rzeczywistości. Kiedy w krzewie gorejącym Pan przyciągnął Mojżesza i przemówił do niego, natychmiast objawił się jako Bóg, który widzi, a przede wszystkim słyszy: „Dosyć napatrzyłem się na udrękę ludu mego w Egipcie i nasłuchałem się narzekań jego na ciemięzców, znam więc jego uciemiężenie. Zstąpiłem, aby go wyrwać z ręki Egiptu i wyprowadzić z tej ziemi do ziemi żyznej i przestronnej, do ziemi, która opływa w mleko i miód” (Wj 3, 7-8). Również dzisiaj, wołanie jakże wielu uciskanych braci i sióstr dociera do nieba. Zadajmy sobie pytanie: czy dociera również do nas? Czy nami wstrząsa? Czy nas porusza? Wiele czynników oddala nas od siebie, zaprzeczając braterstwu, które w sposób naturalny nas łączy.

Podczas mojej podróży na Lampedusę, globalizacji obojętności przeciwstawiłem dwa pytania, które stają się coraz bardziej aktualne: „Gdzie jesteś?” (Rdz 3, 9) i „Gdzie jest brat twój?” (Rdz 4, 9). Wielkopostna wędrówka będzie konkretna, jeśli słuchając tych pytań ponownie, wyznamy, że wciąż jesteśmy pod panowaniem faraona. Jest to panowanie, które czyni nas wyczerpanymi i niewrażliwymi. Jest to model rozwoju, który nas dzieli i kradnie nam przyszłość. Są nim zanieczyszczone: ziemia, powietrze i woda, ale również dusze. Bo chociaż wraz z chrztem rozpoczęło się nasze wyzwolenie, pozostaje w nas niewytłumaczalna tęsknota za niewolnictwem. Jest to jakby przyciąganie do bezpieczeństwa rzeczy już widzianych, ze szkodą dla wolności.

Chciałbym zwrócić waszą uwagę na pewien szczegół w historii wyjścia z Egiptu, o niemałym znaczeniu: to Bóg widzi, wzrusza się i wyzwala, a Izrael o to nie prosi. Faraon gasi bowiem nawet marzenia, kradnie niebo, sprawia, że świat, w którym deptana jest godność i negowane są autentyczne więzi, wydaje się niemożliwy do zmiany. Udaje mu się przywiązać do siebie. Zadajmy sobie pytanie: czy pragnę nowego świata? Czy jestem gotów porzucić kompromisy ze starym? Świadectwo wielu braci biskupów i dużej liczby osób działających na rzecz pokoju i sprawiedliwości przekonuje mnie coraz bardziej, że tym, co należy potępić, jest deficyt nadziei. Mamy do czynienia z przeszkodą dla marzeń, niemym krzykiem, który sięga nieba i porusza serce Boga. Przypomina to ową tęsknotę za niewolą, która paraliżuje Izraela na pustyni, uniemożliwiając mu kroczenie naprzód. Exodus można przerwać: nie można by inaczej wyjaśnić, dlaczego ludzkość, która chociaż osiągnęła próg powszechnego braterstwa i poziom rozwoju naukowego, technicznego, kulturowego i prawnego, zdolny do zapewnienia wszystkim godności, błądzi po omacku w mrokach nierówności i konfliktów.

Bóg się nami nie zmęczył. Przyjmijmy Wielki Post jako okres mocny duchowo, w którym Jego Słowo jest ponownie skierowane do nas: „Ja jestem Pan, twój Bóg, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli” (Wj 20, 1). Jest to czas nawrócenia, czas wolności. Sam Jezus, jak przypominamy co roku w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu, został wyprowadzony przez Ducha na pustynię, aby zostać wypróbowanym w wolności. Przez czterdzieści dni będzie On przed nami i wraz z nami: jest Synem wcielonym. W przeciwieństwie do faraona, Bóg nie chce poddanych, lecz synów. Pustynia jest przestrzenią, w której nasza wolność może dojrzeć w osobistej decyzji, by nie popaść na nowo w niewolę. W okresie Wielkiego Postu znajdujemy nowe kryteria osądu i wspólnotę, z którą możemy wyruszyć w drogę, jakiej nigdy wcześniej nie przebyliśmy.

Oznacza to walkę: Księga Wyjścia i pokusy Jezusa na pustyni mówią nam o tym wyraźnie. Głosowi Boga, który mówi: „Tyś jest mój Syn umiłowany” (Mk 1, 11), i „Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie!” (Wj 20, 3), przeciwstawiają się kłamstwa nieprzyjaciela. Od faraona trzeba bardziej bać się bożków: możemy je uważać za jego głos w nas. Móc wszystko, być szanowanym przez wszystkich, mieć przewagę nad wszystkimi: każdy człowiek odczuwa uwodzenie tego kłamstwa w sobie. To stara droga. Możemy w ten sposób przywiązać się do pieniędzy, do pewnych projektów, idei, celów, do naszej pozycji, do tradycji, a nawet do pewnych osób. Zamiast nas poruszyć, sparaliżują nas. Zamiast sprawić, byśmy się spotkali, będą nam siebie przeciwstawiać. Istnieje jednak nowa ludzkość, lud maluczkich i pokornych, którzy nie ulegli urokowi kłamstwa. Podczas gdy bożki czynią niemymi, ślepymi, głuchymi i nieruchomymi tych, którzy im służą (por. Ps 114, 4), ubodzy w duchu są natychmiast otwarci i gotowi: są milczącą siłą dobra, która uzdrawia i podtrzymuje świat.

Jest to okres działania, a w okresie Wielkiego Postu działanie to także zatrzymanie się. Zatrzymanie się na modlitwie, aby przyjąć Słowo Boże i zatrzymać się jak Samarytanin, w obecności zranionego brata. Miłość Boga i bliźniego jest tą samą miłością. Nie mieć innych bogów to zatrzymać się w obecności Boga, przy ciele bliźniego. Dlatego modlitwa, jałmużna i post nie są trzema niezależnymi zadaniami, ale jednym ruchem otwartości, ogołocenia: precz z bożkami, które nas obciążają, precz z przywiązaniami, które nas więżą. Wówczas obumierające i odizolowane serce przebudzi się. Trzeba zatem zwolnić i zatrzymać się. Kontemplacyjny wymiar życia, który Wielki Post pozwoli nam odkryć na nowo, zmobilizuje nowe siły. W obecności Boga stajemy się siostrami i braćmi, odczuwamy innych z nową intensywnością: zamiast zagrożeń i nieprzyjaciół odnajdujemy towarzyszki i towarzyszy podróży. To właśnie jest marzeniem Boga, ziemia obiecana, do której zmierzamy, kiedy wychodzimy z niewoli.

Synodalna forma Kościoła, którą w tych latach odkrywamy na nowo i pielęgnujemy, sugeruje, aby Wielki Post był również okresem decyzji wspólnotowych, małych i dużych wyborów wbrew dominującemu nurtowi, zdolnych do zmiany codziennego życia ludzi i życia dzielnicy: nawyków zakupowych, troski o stworzenie, włączenia tych, których się nie dostrzega, lub pogardzanych. Zachęcam każdą wspólnotę chrześcijańską: do zaoferowania swoim wiernym chwil, w których będą mogli przemyśleć styl życia, oraz do spokojnego zastanowienia się, żeby zweryfikować swoją obecność na danym terenie i swój wkład w uczynienie go lepszym. Biada, gdyby chrześcijańska pokuta była podobna do tej, która zasmuciła Jezusa. Mówi On także do nas: „Nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą” (Mt 6, 16). Niech raczej na twarzach widoczna będzie radość, poczujmy woń wolności, uwolnijmy tę miłość, która wszystko czyni nowym, poczynając od najmniejszych i najbliższych rzeczy. Może się to wydarzyć w każdej wspólnocie chrześcijańskiej.

Na ile ten Wielki Post będzie okresem nawrócenia, na tyle zagubiona ludzkość odczuje wstrząs kreatywności: błysk nowej nadziei. Chciałbym wam powiedzieć, podobnie jak młodym, których spotkałem w Lizbonie minionego lata: „Szukajcie i podejmujcie ryzyko. W tym momencie dziejów wyzwania są ogromne, zawodzenia bolesne, przeżywamy trzecią wojnę światową „w kawałkach”, ale podejmijmy ryzyko myślenia, że nie jesteśmy w agonii, lecz w chwili narodzin; nie u kresu, lecz na początku wielkiego spektaklu. Potrzeba odwagi, by tak pomyśleć.” (Przemówienie do studentów Portugalskiego Uniwersytetu Katolickiego, 3 sierpnia 2023 r.). Jest to odwaga nawrócenia, wyjścia z niewoli. Wiara i miłość trzymają za rękę to dziecię- nadzieję. Uczą je chodzić, a jednocześnie ono ciągnie je do przodu (1).

Błogosławię was wszystkich i waszą wielkopostną wędrówkę.

W Rzymie, u św. Jana na Lateranie, dnia 3 grudnia 2023 r., w Pierwszą Niedzielę Adwentu.

List pasterski o potrzebie troski Ludu Bożego o powołania

List pasterski o potrzebie troski Ludu Bożego o powołania

VI Niedziela Zwykła (B), 11 lutego 2024 r.

Czcigodni Kapłani,

Drogie Osoby Konsekrowane,

Umiłowani w Panu Diecezjalnie!

W tym tygodniu rozpocznie się okres Wielkiego Postu, w którym – jak co roku – zostaniemy wezwani do bardziej uważnego słuchania głosu Bożego i nakazów naszych sumień. Będzie to czas rozważania męki Chrystusa, pokuty i nawrócenia. Gorąco zachęcam wszystkich do potraktowania tego okresu jako szansy na duchową odnowę i spojrzenie na swoje życie i na sprawy, które je wypełniają, w perspektywie zbawczej.

Liturgia słowa dzisiejszej niedzieli każe nam zwrócić uwagę na zjawisko trądu, ciężkiej i zaraźliwej choroby, sprowadzającej na człowieka niebezpieczeństwo kalectwa, a nawet śmierci. I czytanie (Kpł 13,1-2.45-46) wzięte ze Starego Testamentu mówi, że każdy, kto ma oznaki choroby, winien pokazać się kapłanowi. On zaś ma nie tyle wznieść modlitwę o uzdrowienie i złożyć w tej intencji ofiarę, co raczej wystąpić w roli sędziego, rozpoznać rodzaj choroby oraz stopień jej zaawansowania. W razie potwierdzenia trądu, chorego należy zobowiązać do opuszczenia wspólnoty, zamieszkania w miejscu odosobnionym i przywdziania stroju, który będzie formą alarmu sanitarnego dla innych. Trąd spowoduje też jego rytualną nieczystość. Białe, powiększające się plamy na skórze wywołane przez trąd muszą być odbierane jako martwica tych części ciała i rodzić skojarzenia ze śmiercią, nawet jeśli do niej nie doprowadzą. To dlatego w Biblii trąd jest synonimem grzechu, śmierci duchowej.

Dzisiejsza Ewangelia (Mk 1,40-45) ukazuje nam sceną dokonanego przez Jezusa uzdrowienia człowieka trędowatego. Ukazuje zarazem nieprzepisowe zachowanie bohaterów opisu. Lekceważy Prawo Mojżeszowe człowiek trędowaty. Zbliża się on bowiem do Jezusa i nie traktuje Go jako ludzkiego eksperta od trądu, ale jako Mesjasza, który ma moc uzdrawiania. Nie zachowuje też Prawa Jezus, który wszedł z chorym w bezpośredni kontakt i nie bacząc na zaciągnięcie nieczystości, dotknął jego ciała i uzdrowił. Nie stanął w szeregu kapłanów Starego Testamentu bezradnych wobec trądu, stwierdzających tylko chorobę i uznających ją za przejaw kary Bożej. Jezus pokazał się tu jako Boski Lekarz i Szafarz łaski. On nieustannie własną mocą uzdrawia nas z trądu grzechu, przywraca nam siły duchowe i odbudowuje nadprzyrodzoną nadzieję. Dokonuje tego w swoim Kościele i przez powołanych przez siebie ludzi, przez duchownych, którzy są z ludu wzięci i dla ludu ustanowieni (Hbr 5,1), a następnie wyposażeni we władzę świętą i posłani do pełnienia zbawczej misji.

Dar kapłaństwa dany jest Kościołowi i za pośrednictwem Kościoła (por. Pastores dabo vobis 35). Wyświęceni duchowni nie są jedynie przedstawicielami Chrystusa, ale Jego sakramentalnym uobecnieniem. Pięknie, głęboko, a zarazem bardzo prosto ujął to św. Jan Maria Vianney, patron księży proboszczów. Tłumaczył, że kiedy kapłan udziela rozgrzeszenia, nie mówi: »Bóg ci przebacza«, lecz »Ja odpuszczam tobie grzechy«. Kierował też do ludzi retoryczne pytanie: kto przyjął wasze dusze do Kościoła, kiedyście się narodzili? Kapłan. Kto karmi je, by miały siłę do ziemskiego pielgrzymowania? Kapłan. Kto przygotuje, aby mogły stanąć przed Bogiem wykąpane we Krwi Jezusa Chrystusa? Kapłan. Słowa świętego proboszcza z Ars podkreślają bardzo ważną rolę kapłana we wspólnocie. My jednak koniecznie musimy dodać, że i wielką jego odpowiedzialność.

Umiłowani w Panu!

Nie jest tajemnicą, że w ostatnich latach sukcesywnie zmniejsza się liczba kandydatów do seminariów duchownych. W krajach zachodniej Europy ten niepokojący proces trwa już od dłuższego czasu, w Polsce wyraźniej zaznacza się od kilku lat. Dotyka także Diecezję Drohiczyńską. Nie jest łatwo pogodzić się z tym stanem rzeczy, gdy pamięta się okres obfitości powołaniowej po wyborze św. Jana Pawła II na stolicę Piotrową. Sytuacja od tamtego czasu zmieniła się jednak bardzo, a czynników mających na nią wpływ jest dużo. W Polsce, a szczególnie na terenach wschodnich, wzmagają się problemy demograficzne. Wielu też ludzi, zwłaszcza młodych, przyjmuje wizję życia w wolności pojmowanej jako całkowita swoboda. Droga powołania kapłańskiego, ale także i małżeńskiego, postrzegana jest przez nich jako ograniczenie. Samo słowo „powołanie” mówi bowiem, że przychodzi ono z zewnątrz, od Boga, który zaprasza, by za Nim pójść, powierzyć Mu swoje życie i pomóc w zbawianiu świata. Nie jest to więc droga wymyślona przez człowieka, który jest świadomy swoich pragnień, ma wysokie aspiracje i chce je realizować. A młody człowiek widzi, że w dzisiejszym świecie roztacza się przed nim bardzo dużo możliwości indywidualnego spełnienia się, zrobienia kariery. Nie każdy też potrafi się oprzeć pokusie materialistycznego stylu życia, coraz bardziej powszechnego w jego środowisku.

Kolejnym elementem obecnej sytuacji, utrudniającym młodym chłopakom podjęcie decyzji o przyjęciu daru powołania do służby Bożej jest poderwanie zaufania do Kościoła i do duchowieństwa. Pojawiają się nawet opinie jeszcze bardziej radykalne, negujące potrzebę osób duchownych jako szafarzy Bożych tajemnic. Wtórują im głosy niektórych ludzi, którzy twierdzą, że wierzą w Boga i modlą się do Niego, ale nie potrzebują „pośredników”. Na powstanie tych opinii mają też niewątpliwie wpływ przypadki niegodnych czynów osób duchownych, chętnie nagłaśniane przez niektóre media i opisywane w sposób generalizujący, jako rzekome dowody na strukturalne błędy Kościoła. Oczywiście każdy przypadek grzechu osób duchownych zawstydza, domaga się pokuty i naprawienia krzywd. W II czytaniu dzisiejszej liturgii św. Paweł prosił: Nie bądźcie zgorszeniem ani dla Żydów, ani dla Greków, ani dla Kościoła Bożego (1 Kor 10,32).

Nie możemy jednak pominąć bardzo licznych przykładów świętego życia osób duchownych, ich heroicznego nieraz poświęcenia i głębokiej wiary. Tak było w przeszłości, tak jest i dzisiaj. Chrystus prowadzi dzieło zbawienia i potrzebuje współpracowników. Co do tego nikt nie może mieć wątpliwości. Wpływ różnych czynników jednak sprawia, że nie wystarczy usłyszeć Boże wezwanie, ale trzeba mieć odwagę na nie pozytywnie odpowiedzieć, a potem wytrwać na drodze formowania intelektu, serca i ducha, aż do święceń i podjęcia pierwszej posługi.

Prowadzone przez nas duszpasterstwo powołań szuka sojuszników. Pierwszym jest niewątpliwie rodzina, nazwana przez św. Jana Pawła II preseminarium. Wszyscy wiemy, jak ważna jest atmosfera domu rodzinnego, modlitwa i świadectwo życia najbliższych osób. Bardzo ważne są również parafie. Niektóre mogą się poszczycić wieloma powołaniami do kapłaństwa, życia konsekrowanego i pracy misyjnej. Cenną pomocą jest działalność różnych wspólnot i ruchów kościelnych, pozwalająca młodym ludziom doświadczyć piękna życia Ewangelią, ale też uczyć się prawdziwej troski o wzrost Kościoła. Pragnę przy tej okazji serdecznie podziękować wszystkim, którzy modlą się o powołania i duchowo towarzyszą osobom powołanym. Wiem, że czynią to sami kapłani i osoby konsekrowane, czynią też wierni świeccy i to często z niezwykłym zaangażowaniem – Koła Żywego Różańca, Margaretki, Koła Misyjne i różne wspólnoty mające wśród swoich celów wspieranie powołań.

Co może zrobić w tej sprawie każdy z nas? Strzec się słów, które gaszą zapał i sieją zwątpienie. Musimy bowiem uczyć się myśleć i mówić z szacunkiem o tej drodze życiowego powołania, dając świadectwo miłości do Kościoła naszej Matki i patrząc na wszystko oczami wiary. Nie chodzi więc w żadnej mierze o jakąś postać marketingu czy agitacji. Chodzi o ufne odwołanie się do Bożej łaskawości i podjęcie dodatkowej modlitwy. Chrystus nakazał swoim uczniom: Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo (Łk 10,2). Proszę Was Kochani o włączenie się w „Diecezjalną sztafetę modlitwy o powołania do kapłaństwa i życia konsekrowanego”. Będzie ona podjęta od czwartku po Popielcu, a zakończy się pod koniec czerwca 2024 r. Każdego dnia kolejna parafia tę sztafetę podejmie, a będzie ona polegała na:

1)  odprawieniu Mszy św. w intencji powołań kapłańskich i zakonnych z naszej Diecezji;

2)  zorganizowaniu adoracji Najświętszego Sakramentu, połączonej z odmówieniem cząstki Różańca i modlitwy o powołania;

3)  podjęciu jakiejś formy praktyki pokutnej w tej intencji, np. postu.

Bardzo proszę Księży Proboszczów o zajęcie się stroną organizacyjną, odprawienie (osobiście lub przez innych księży) Mszy św. i wystawienie Najświętszego Sakramentu (na przynajmniej 1 godzinę). Proszę wszystkich – i Kapłanów i Parafian – o włączenie się w tę modlitwę (w kościele, a jeśli byłoby to zbyt trudne, to w domu) i w miarę możliwości podjęcie postu. Ufam, że sztafeta przyniesie dobre owoce, a na pewno uczyni zadość prośbie Chrystusa Pana o wyprawienie robotników na swoje żniwo.

Z serca wszystkim Wam błogosławię

                                                                                                + Piotr Sawczuk

                                                                                              Biskup Drohiczyński

Tydzień Modlitw o Trzeźwość Narodu

Słowo Przewodniczącego Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych – Bpa Tadeusza Bronakowskiego na Niedzielę 11 lutego 2024 r., rozpoczynającą 57. Tydzień Modlitw o Trzeźwość Narodu

„Chcę, bądź oczyszczony!” – te słowa Jezusa usłyszał trędowaty, o którym mówi dzisiejsza Ewangelia. Są one wyrazem wielkiej miłości, czułości Zbawiciela, jaką ma dla chorych, cierpiących ludzi, a zarazem świadectwem Jego wszechmocy. Oto gdy Jezus wyciągnął rękę, dotknął trędowatego i wypowiedział te słowa, natychmiast trąd go opuścił
i został oczyszczony. Dokonał się wielki cud, który przywrócił mu zdrowie, który wyzwolił go z nieuleczalnej wówczas choroby. Przywrócił mu też miejsce w społeczeństwie, z którego trąd go wykluczył.

Musimy pamiętać, że „największym darem miłosierdzia jest prowadzić ludzi do Chrystusa, pozwolić im poznać i zakosztować Jego miłości”. Tę prawdę przed laty przypomniał nam św. Jan Paweł II, podczas uroczystości beatyfikacji Jana Beyzyma, jezuity. Ten wielki misjonarz „na dalekim Madagaskarze z miłości do Chrystusa poświęcił swoje życie trędowatym. Służył dniem i nocą tym, którzy byli niejako wyrzuceni poza nawias życia społecznego. Przez swoje czyny miłosierdzia wobec ludzi opuszczonych i wzgardzonych dawał niezwykłe świadectwo Ewangelii”. Bł. ojciec Jan troszcząc się o zdrowie fizyczne chorych na trąd, kładł wielki nacisk na ich zdrowie duchowe. Jego biografowie piszą, że za dusze był on gotów zapłacić każdą cenę ofiary. Gotów był cierpieć chorobę trądu dla ich ocalenia.

Dzisiaj, w tę ostatnią niedzielę karnawału, tradycyjne rozpoczynamy Tydzień Modlitw o Trzeźwość Narodu. Zdajemy sobie sprawę, że nietrzeźwość to jeden z największych problemów w naszej Ojczyźnie. Nałogi to swoisty trąd, który niszczy zdrowie fizyczne
i duchowe Polaków. Powodują one ogromne cierpienia zarówno tych, którzy są nimi dotknięci, jak również ich bliskich. To niekończące się pasmo udręk, obejmujących wszystkie wymiary życia człowieka. Uzależnienie jednej osoby sprawia, że choruje cała rodzina. To wielki dramat zwłaszcza dla dzieci. Ich trudne doświadczenia z dzieciństwa mają wpływ nieraz na całe ich dorosłe życie. Są źródłem wielu problemów psychicznych i duchowych.

Jako chrześcijanie jesteśmy wezwani do walki o wolność wewnętrzną, wolność własną i bliźnich. Orężem w tej walce jest gorliwa modlitwa, a także świadectwo życia bez nałogów. Skutecznym środkiem jest też dobrowolna abstynencja od alkoholu. Właśnie Tydzień Modlitw o Trzeźwość Narodu jest dobrym czasem, aby podjąć taką decyzję z miłości do Boga i bliźnich. W każdej polskiej parafii jest Księga Trzeźwości, do której wierni mogą wpisać postanowienie abstynencji na wybrany okres lub na całe życie. Jest to naprawdę piękny i jakże potrzebny czyn miłosierdzia. Jest to odważne świadectwo, że zależy nam na silnej, zdrowej fizycznie
i moralnie Ojczyźnie.

Bł. kard. Stefan Wyszyński często podkreślał, że wolność osobista i narodowa Polaków związana jest z zachowaniem cnoty trzeźwości. Mówił, że „trzeźwość jest polską racją stanu”. Oznacza to, że od zachowania tej ważnej cnoty moralnej uzależniona jest pomyślność całego narodu, jego wolność wewnętrzna, a także niepodległość. Nie ma wolności bez trzeźwości. Polskość powinna kojarzyć się zawsze z trzeźwością i abstynencją. Tak wielkie spożycie alkoholu, jakie jest obecnie w Polsce, zagraża bytowi biologicznemu narodu. Proalkoholowa mentalność, do której nie chcemy, a może wstydzimy się przyznać, niszczy osoby, rodziny, naród.

„Trzeźwość jest polską racją stanu”. W nauczaniu bł. Prymasa ten problem zajmuje wiele miejsca. W „chorobie nietrzeźwości” widział on źródło takich problemów, jak „nieuczciwość w pracy, brak rzetelności zobowiązań, nieposzanowanie mienia publicznego, okradanie narodu, wyzysk ludzi pracujących, urządzanie się kosztem państwa, przerażającą niewrażliwość na niedolę ludzi i wiele jeszcze innych przejawów codziennego życia”. Ten wielki patriota i wielki apostoł trzeźwości nauczał, że odnowy narodu nie da się przeprowadzić „bez odnowy sumień i poczucia odpowiedzialności moralnej”.

W świetle tego przesłania dobrze przeżyjmy rozpoczynający się Tydzień Modlitw
o Trzeźwość Narodu. Pogłębiajmy nasze rozumienie cnoty trzeźwości i jej roli w naszym życiu osobistym, rodzinnym, wspólnotowym i całego naszego narodu. Módlmy się, aby Polska była trzeźwa i wolna, wierna Chrystusowi i Kościołowi. Dajmy dobre świadectwo wolności wewnętrznej, podejmując decyzję o dobrowolnej abstynencji od alkoholu.

Jako wspólnota ludzi odpowiedzialnych za obecny kształt naszej Ojczyzny i za jej przyszłość wołajmy do Zbawiciela: Jeśli chcesz, możesz nas oczyścić z trądu różnych nałogów! Wierzymy, że nasz Pan chce to uczynić. Wierzymy, że On ma moc oczyścić nasz naród z grzechów, odnowić moralnie, dać nam prawdziwą wolność. Musimy jednak pamiętać, że przyjęcie daru Chrystusowej wolności zawsze wiąże się z odpowiedzialnością za pełnienie Jego świętej woli w codziennym życiu.

Bp Tadeusz Bronakowski

Zmarł ś.p. ks. Leopold Trofimuk – były wieloletni proboszcz Parafii Rogów

Na podstawie informacji Kurii Diecezjalnej w Drohiczynie z przykrością zawiadamiamy, że dnia 14 stycznia 2024 r. w wieku 90 lat odszedł do Domu Ojca były wieloletni proboszcz naszej Parafii ś.p. ks. Leopold Trofimuk. Śp. Ksiądz Leopold był drugim (po ks. Bronisławie Saciłowskim) z najdłuższym stażem proboszczem Parafii Rogów. Funkcję tę pełnił w okresie od 15 grudnia 1984 r. do 25 sierpnia 2004 r. (niespełna 20 lat).

Uroczystości pogrzebowe odbędą się w kościele katedralnym w Drohiczynie w następującym porządku:

    • 16 stycznia (wtorek), godz. 19:00 – wystawienie ciała, Nieszpory i modlitwa różańcowa,
    • 17 stycznia (środa), godz. 9:30 – modlitwa różańcowa,
    • 17 stycznia (środa), godz. 10:00 – Msza św. pogrzebowa.

Po Eucharystii – ciało spocznie na cmentarzu parafialnym w Drohiczynie.

W dniu pogrzebu (17 stycznia) w kościele w Rogowie o godz. 18.00 będzie odprawiona Msza św. żałobna za śp. ks. Leopolda. 

Więcej informacji można znaleźć na stronie internetowej Diecezji Drohiczyńskiej pod tym linkiem.

 

Zmarł ś.p. ks. Dariusz Misior – były proboszcz Parafii Rogów

Na podstawie informacji Kurii Diecezjalnej w Drohiczynie z przykrością zawiadamiamy, że dnia 12 stycznia 2024 r. w wieku 56 lat nagle odszedł do Domu Ojca były proboszcz naszej Parafii ś.p. ks. Dariusz Jan Misior. Ś.p. Ksiądz Dariusz pełnił posługę proboszcza Parafii Rogów w okresie od 17 sierpnia 2010 r. do 15 września 2013 r.

Uroczystości pogrzebowe odbędą się w poniedziałek 15 stycznia 2024 r. w następującym porządku:

    • godz. 8:30 – wystawienie ciała w kościele rektoralnym w Czajach,
    • godz. 9:00 – Msza św. żałobna w kościele rektoralnym w Czajach,
    • godz. 12:00 – Msza św. pogrzebowa w kościele św. Piotra z Alkantary i św. Antoniego z Padwy w Węgrowie.

Po Eucharystii – ciało spocznie na cmentarzu parafialnym w Węgrowie.

Więcej informacji można znaleźć na stronie internetowej Diecezji Drohiczyńskiej pod tym linkiem.

Rekolekcje adwentowe – 2023

W dniach 8 – 10 grudnia 2023 r. przeżywaliśmy w naszej parafii rekolekcje adwentowe. Przewodniczył im ks. kan. Mirosław Łaziuk – Oficjał Sądu Biskupiego w Drohiczynie. Rekolekcje w naszym życiu będą na tyle owocne, na ile sami się w ich przeżycie zaangażujemy, na ile będziemy skłonni na nowo przemyśleć swoją wiarę i zgodnie z zachętą św. Jana „pierwsze czyny podjąć” (por. Ap 2, 5). Rekolekcje to również osobista refleksja, poświęcenie więcej czasu na modlitwę – zarówno indywidualną, jak i wspólną, w rodzinie.

Fot. Patryk Romańczuk

Uroczystość Wszystkich Świętych – 2023

Kościół Katolicki w dniu 1 listopada obchodzi uroczystość Wszystkich Świętych. W polskiej tradycji jest to również dzień zadumy i odwiedzania grobów bliskich. W uroczystość Wszystkich Świętych Kościół wspomina wszystkich wiernych, którzy po śmierci osiągnęli zbawienie i przebywają w niebie, także tych, którzy nie zostali oficjalnie kanonizowani ani beatyfikowani. W ten sposób przypomina, że świętość jest powołaniem każdej osoby ochrzczonej.

W Rogowie, w Uroczystość Wszystkich Świętych po Mszy św. o godzinie 11:00 wyruszyliśmy w uroczystej procesji na parafialny cmentarz grzebalny, w której, podobnie, jak w poprzednim roku wziął udział ks. dr Mariusz Bartosiak, Oficjał Sądu Biskupiego w Drohiczynie pochodzący z naszej parafii.

Fot. Patryk Romańczuk

Jerycho Różańcowe – dekanat sokołowski

Wzorem lat ubiegłych w dniach 27 września – 4 października br. w sokołowskiej konkatedrze trwać będzie Jerycho Różańcowe Dekanatu Sokołowskiego. To ciągłe w dzień i w nocy czuwanie modlitewne przed Najświętszym Sakramentem, które oparte jest przede wszystkim na rozważaniu i odmawianiu różańca świętego. Do udziału zaproszone są wszystkie parafie dekanatu sokołowskiego. Parafia św. Anny w Rogowie podejmuje czuwanie w środę 4 października.